Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 lipca 2013

Rozdział 7

                                                               Rozdział 7
Obudziłam się o 9.Spojrzałam na przyjaciela,ale on jeszcze spał.Postanowiłam więc,ze się ubiorę w jakieś luźne ciuchy i jakoś dojdę po sniadanie żeby zrobic mu niespodziankę.Po drodze spotkałam Kube.
-Hej piękna-podszedł i złożył mi pocałunek w policzek
-Hej Kubuś,balowało się wczoraj??
-Co,Lewy Ci juz wygadał?Za raz balował.Poszlismy z chłopakami na piwko no i 2i jeszcze później 3.
-Dobra,dobra...chodź lepiej pomożesz  mi donieśc śniadanie do pokoju.
Wchodząc do pokoju zobaczyłam,że Robert nadal śpi.Zegarek wskazywał 9:30,wiec postanowiłam już obudzic Lewego. Potrząsnęłam nim
-Lewy obudź się!
-Oj jeszcze 5 minut,,....
-Nie ma żadnego 5 minut!!Śniadanie przyniosłam....
-Cooo??!TY??JAk??A twoja noga??Ewelinka,nie powinnaś się tak forsowac!
-Spokojnie Robert!Kuba mi pomógł.
-Ale i tak nie powinnaś się tak przemęczac!A co na śniadanko??
-Jajecznica.
-Mmmm pycha!
-Lewy,a o której ten mecz??
-O 14,a co?
-No nic ale jest juz 10....Nie masz przed tym jakiegoś treningu?
-Nie,nie mam.Trener kazał nam odpocząc .Mamy byc na 13:30.
-Aha,ale w co ja się ubiore?!Przecież nie wziąłam ze sobą ani jednej bluzki BvB!
-Oj tam.Przecież Ci dam!!Moją z meczu!
-Dziękuje,jesteś kochany,,.
-No to ja idę sie ubrac...no i pomalowac...
-No lepiej idz bo ja na Ciebie czekac nie będę!
Robert:
Mijały kolejne minuty,a Ewelina nie wychodziła,nagle usłyszałem jakiś huk w łazience.Nie pukając szypko wszedłem do łazienki.Na podłodze sobaczyłem Eweline.
-Ej,Kochana co sie stało??
-Mam dosyc tego gipsu...Noga mi się podwinęła i...To wszystko przez ten gips!!-Odpowiedziała zła
Ukląkłem do niej i zacząłem pocieszac....
-Ewelinka spokojnie jeszcze tylko 2 tygodnie.Proszę Cię nie denerwuj się.
Przytuliłem ją i nagle nasze usta się zbliżyły.TAk pocałowałem ja...
-Przepraszam.Nie powinienem.
-Nic się nie stało.Pomożesz mi wstac?Koniec uzalania się nad sobą!!Już jest 12:30!Teraz ty się przebież a ja poczekam.
-Okej,już się przebieram.
Ewelina:
Po kilku minutach Robert wyszedł z łazienki,a ja znowu poczułam ten jego piekny zapach perfum.Mój ulubiony męski zapach.
-Idziemy?-Zapytał/
-Tak.
Po 20 minutach bylismy juz na słynnym Hiszpańskim stadionie Camp Nou.
-Chodź odprowadzę Cię na ławkę rezerwowych,a ja pójdę się przebrac...
-Dobra.To Chodźmy.
Czekałam 30 minut,aż nagle na boisku pojawiłą się Borussia i Barcelona...Juz w 13 min. Robert strzelił gola,wysyłając buziaka w moją stronę...."O matko,ten gol chyba był dla mnie"Po kilku minutach a dokładniej w 31 Barcelona wyrównała,gola strzelił Messi.I z takim wynikiem zakończyła się 1 połowa.W drugiej Piszczu strzelił gola w 54 minucie i znowu Lewy  w 68....Barcelona jednak się nie poddała i w 77 minucie Xavi doprowadził do wyniku 3:2 dla Borussi.Mecz zakończył się wygraną dla Borussi Dortmund.Wygrali z z FcBarceloną 3 do 2.
-No no Lewy,super zagrałeś powiedziałam mu to kiedy wychodziliśmy ze stadionu....A gdzie chłopaki??
-Poszli do klubu.Dziękuję
-A ty nie idziesz??
-Nie.Nie zostawię Cię!A po za tym mieliśmy pogadac.-uśmiechnął się do mnie,a ja znowu odpłynęłam....
-A no tak....No to jedźmy do hotelu.
"Kurdę jak ja mu to powiem?"
Robert:
W końcu dowiem się w kim sie kocha Ewelina...."Ale jak ja jej powiem,że ją kocham?"
Ewelina:
Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku.Lewy zaczął rozmowę.
-Ewelina bo widzisz.....
-No słucham
-Ja sie w Tobie zakochałem!Zakochałem się w twoich oczach,ustach.....Kocham cie,i nie potrafię byc tylko twoim przyjacielem....Chcę przy tobie zasypiac i się budzic!Chcę miec z tobą dzieci!Chcę z tobą byc.
-Robert......bo ja....
-Ty do mnie nic nie czujesz tak??
-Nie!To nie tak!
-A jak??
-Bo ja czuje dokłądnie to samo.Ja Cie kocham głuptasie,Kocham twoje oczy,twój usmiech,twoje perfumy.Bałam się Ci to powiedziec,bo nie wiedziałam jak na to zareagujesz.....
-Naprawdę!?Jezu jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi....
Zbliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy się całowac.Najpierw delikatnie,a później coraz bardziej namiętnie.Oboje byliśmy szczęśliwi!I nagle Lewy zaczął zciągac mi bluzkę.
-Nie Robert,nie dzisiaj,nie z tym gipsem.musisz jakos wytrzymac aż mi go ściągną....Przykro mi
-Kocham Cie,i poczekam na to,A teraz chodź pójdziemy juz spac...kocham Cię.-I pocałował mnie w nos
-Ja Ciebie też.-Poczułam jako nagą klatę i znów te perfumy



Strój 1:

Stylizacja Takie tam,po domciu ;)


JEst!7Rozdział..Jak wam się podoba??Dedykuje go Marice Gotze-Dziękuje Ci!Zmotywowałaś mnie trochę....Buziaki dla Was i do następnego <3








Rozdział 6

                                                           Rozdział 6

Ewelina obudziła,a obok niej leżał nie śpiący już Robert.
-Hej Ewelka.Jak noga??
-Czesc,a dobrze trochę boli no,ale dam rade.
-Może przyniosę Ci śniadanie?
-Mógłbyś?
-No pewnie!Co pani sobie życzy??
-Może.....naleśniki??
-Robi się.
I wyszedł.
-Jestem,proszę.Naleśniki z truskawkami
-Mmmm dziękuje.
I po kilku minutach zjedli śniadanie.
-Ja niestety będę musiał Cię zostawic na 2 godzinki,bo mam trening,
-A mogłabym pojechac z tobą?
-No jasne,ale moze nie powinnaś się przemęczac?
-Daj spokój.Przecież wsiądę tylko i wysiądę z auta.
-No to zmykaj się ubrac...
Ewelina:
"Znam go od tygodnia,a czuje się jak bym znała go całe życie"
Robert:
"Ona jest wspaniała czuje się jak najbliższa jej osoba mimo to,że znamy się od kilku dni"
-Jestem!
-Oooo jak pięknie wyglądasz!!Moze zaniosę Cię do auta??
-Dziękuje kochany jesteś,ale poradzę sobie.Troszkę oprę się o Twoje ramię i dam radę.Chodź no tu dam Ci buziaka(w policzek) bo chyba Ci nie podziękowałam,ze się tak mną zająłeś.
-Nie ma sprawy,to chodźmy już,bo spóźnię się na trening,
Doszli do samochodu i po kilku sekundach juz ich nie było na parkingu.Dojechali po ok.20 minutach.Lewy zaprowadził przyjaciółkę na trybuny,a sam poszedł się przebrac.
-Usiądź sobie tutaj,a ja idę się przebrac.
-Dobrze mamusiu!-Zaśmiałam się
-To lecę po treningu przyjdę po Ciebie.
-O hej chłopaki.-Nagle za mną spostrzegłam Kubę i Łukasza
-No cześc piekna.-powiedział Lukasz
-Jak się czujesz?-Zapytał od razu Błaszczykowski
-A już lepiej.Dzięki,że pytacie.
-No tak,pewnie Robercik Eweli pomógł w tym,hahaha-Zaśmiał się Lukasz
-Ha Ha Ha,naprawdę smieszne!Spadajcie już na trening.!
-Sie robi szefowo!-Odpowiedzieli razem
Ewelina:
Co oni na tym treningu wyprawiają,przecież wykończą tego biednego trenera.Czekałam tak jescze przez 30 min i trening się skończył.
-Chodź Ewelina.Możemy iśc.-Od razu podbiegł Lewy
-Ok
-To gdzie chcesz jechac?
-Może do hotelu i obejrzymy jakiś film,albo pogadamy przy lampce wina na tarasie?
-Świetnie!Proponuje najpierw film,a jak sie ściemni to lampka wina na tarasie?hm?
-O  właśnie,świetnie!
-No to chodźmy.
-A masz filmy??
-Tak wziąłem z domu kilka.
W aucie zaczęłam rozmowe o meczu,który miał byc juz jutro.
-Robert?
-Tak?
-I jak?Stresujesz sie jeszcze tym meczem??
-Troszkę,ale z Tobą mniej-Spojżał na mnie tymi swoimi cudownymi oczami i z tym pięknym białym uśmiechem.
-To mi miło.Nie stresuj się tak!
-Postaram sie.A pójdziesz ze mną na mecz?
-Chciałabym bardzo,ale ja z tą nogą?I Ci wszyscy kibice?Ztaranuja mnie.
-Oj kochana nic nie rozumiesz.Gadałem z trenerem i będziesz siedziała na ławce rezerwowych,a kto wie może obok Ciebie Messi?Albo słynny BOSKI LEWANDOWSKI?-Zaśmiał się
-Super,dziekuję Ci.W takim razie idę.
W końcu dojechaliśmy na miejsce.Weszliśmy do pokoju i zaczęliśmy  wybierac film.
-Ten Robert...
-Nie ten,tylko horror.
-A moze komedię?
-No ok,niech ci będzie
Oglądaliśmy i umieraliśmy ze śmiechu.Spojrzałam na godzinę i dochodziła 22.
-No to co teraz taras i winko?
-Tak Lewy.
Wyszliśmy i okazało się,że jest chłodno.Ubraliśmy bluzy i zaczęliśmy rozmawiac.
-Ewelina może byśmy zagrali w szczerośc?
-Spoko,zaczynam.
-No okej zaczynaj..
-Masz na oku jakąś dziewczynę?
-No mam,a ty chłopaka??
-Ja też mam.....Co kochasz w dziewczynach?
-Naturalnośc i poczucie humoru,powiesz mi co to za chłopak??
-Hmm,może jutro??Ale ty powiesz mi co to za dziewczyna?
-Powiem,powiem.To co jutro,tak?
-No  może,może.....
Rozmawialiśmy tak przez jeszcze długi okres.Spojrzałam na telefon i okazało się,ze się zagadaliśmy i jest już 1 w nocy,
-Robert ja nie chcę nic mówic,ale jest juz 1,a ty jutro grasz mecz.
-No no tak,idź pierwsza się umyc a ja po tobie.
-Oke...-Przerwało mi pukanie do drzwi.Kto to może byc o tej porze.Robert otworył.
-Cześc Robert masz moze tabletką na głowę,albo wodę.Albo to i to?-W drzwiach stali pijani Łukasz i Kuba.
-Znowu zabalowaliście?
-Oj tam zabalowaliśmy,na piwko poszliśmy....
-Proszę,tak się składa,ze mam i wodę i tabletki.Idźcie spac!Dobranoc...
-Kto to??
-Błaszczu i Piszczu....Jak to oni jak się stresują to idą na piwko potem 2,3.....ehhh raz na 2 miesiące jest taka akcja,na szczęscie nie są pijakami!!haha
-Ahaaa,dobra idę sie umyc i przebrac w pizamke....
-No idź,idź...
-Jestem,teraz twoja kolej a ja idę spac
Poożyłam sie mysląc o tym,że będę jutro musiała wyznac Robertowi całą prawdę.Że go kocham,że mi się podoba.Naglę z tych mysli wyrwal mnie Lewy.
-No Ewelina do spania,już!
Położyłam sie i od razu zasnęłam.

Strój 1

Stylizacja Nacodzień.......
Strój 2

Stylizacja Piżamka

Mamy 6 rozdział.Nie wiem czy pisac dalej,ktoś to czyta??No nic będę pisac może w końcu ktoś doda jakiś komentarz...:(














Rozdział 5


                                                           Rozdział 5

Kiedy się obudziłam spojrzałam i zobaczyłam,że obok mnie nie ma Lewego.Nagle wparował do pokoju.
-Oooo cześc piękna.Już nie śpisz??
-Hej,nie  śpię.A ty gdzie byłeś?
-No po śniadanko dla nas.
-A to tak właściwie to która jest godzina??-Zapytałam jeszcze zaspana
-Dochodzi 10.
-Późno!!A ty o której wstałeś?
-około 9
-Mogłeś mnie obudzic
-Ale tak słodko spałaś.
-Dobra jedzmy już to śniadanie.
Jedliśmy mając przy tym sporo zabawy..
-To co Ewelina gdzie dzisiaj idziemy|?Bo dzwoniłem do chłopaków i oni będą tu gdzieś koło 20.
-No to może na spacer?Pochodzic po sklepach?
-Świetny pomysł,to lec się ubrac..
-Tak Jest Szefie!!
Po chwili już ubrana wyszłam z Lewym z pokoju i udalismy sie na spacer po Barcelonie.Jest tu cudownie!Nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo,Ewelina?
-Ooo cześc Kajka...Co sły..chac
-To ja sie pytam,od wczoraj nie dajesz znaku życia!Co się z Tobą dzieje?Wojtek też nie może dodzwonic się do Roberta.Jesteście razem?
-Kajuś tylko się nie denerwuj,jestem w Barcelonie z Robertem,bo on gra tu za 2 dni mecz z FcBarceloną i poprosił mnie żebym pojechała z nim.....
-Ahaaa z Robertem?W Barcelonie?No spoko tylko mogłaś powiedziec,że wyjeżdżacie.Martwiliśmy się o Was.Dobra kochana skoro jesteś cała i zdrowa z Lewym to kończe i nie przeszkadzam.Pa,odezwij się jak wrócisz.
-No pa pa .Odezwę się.Trzymajcie się.
-Kto dzwonił?
-Kaja.....
-Osz kurdę z tego wszystkiego nawet nie powiedzieliśmy im,ze wyjeżdzamy....Bardzo byli źli??
-Nie,nie tak bardzo.Chodźmy do tego sklepu.
-Jak sobie życzysz.
Chodziliśmy jeszcze tak przez 3 godziny.
-Dobra Ewelina,mi juz nogi odpadają chodźmy coś zjesc,a później do pokoju i może wybierzemy się na basen?
-Świetnie,to chodźmy.
Zjedliśmy i tak jak powiedzieliśmy wróciliśmy do pokoju.
-To ja pierwsza pójdę się przebrac...
-Ok....
Przebrali sie oboje i poszli.W  drodze na basen w holu była umyta podłoga,a Ewelina tego  nie zauważyłą i sie przewróciła.
-Kurde Ewelina wszystko okej??-Zapytał zatroskany Robert
-Tak chyba tak.Pomożesz mi?
-No jasne chodź tu....-Wystraszony Lewy pomógł wstac dziewczynie.
-Ałcc.Moja noga....
-Może pojedziemy do lekarza??
-Nie na razie nie.Pójdźmy najpierw na basen jak mi nie przejdzie to pojedziemy!Okej?
-No okej,niech Ci będzie.Ja naprawdę się wystraszyłem....
-Miło mi,ze tak się o mnie martwisz.
I poszli na basen.......
-Wow,jak ślicznie wyglądasz w tym kostiumie.
-Dziękuję..
-I jak noga??
-Yyyy
-Powiedz szczerze...
-Oj,no boli mnie.
-Chodź usiądź na leżaku i pokaż tę nogę.-Lewy powiedział to z takim strachem w oczach.
-Okej ale pomóż mi troszkę.-Lewy w tym momencie wziął dziewczynę na ręce i położył na leżaku.
-Cholera,ale spuchnięta.Dobra Ewcia chodź na ręce i zaniosę Ci do pokoju,tam sie przebierzesz w jakieś luźne ciuchy w razie potrzeby założenia gipsu i jedziemy na pogotowie!
-No dobrze,kochany jesteś.-Powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek.
Doszliśmy,tzn on a ja na jego ręcach. Przebrałam się i LEwy znów wziął mnie na ręce i zaniósł do auta.
-No to jedziemy
-Robert...Dziękuje Ci.
-No coś ty!Nie ma za co.
Robert wniósł Ewelinę do szpitala a pielęgniarka od razu dała im wózek.Weszli do lekarza.
-Dzień dobry,nazywam się Marcin Wójcik,co się stało?
-Poślizgnęłam się,upadłam i bardzo boli mnie noga.
-Rozumiem,proszę pokazac...Hmm rzeczywiście jest bardzo spuchnięta.Dobrze więc pojedzie pani teraz na prześwietlenie.
Po prześwietleniu wrócili z powrotem do gabinetu.
-No tak jak myślałem,kosc jest peknięta.
-O nie!!
-Ale proszę się nie martwic,gips na 3 tygodnie i będzie dobrze.
Po założeniu gipsu weszliśmy do hotelu gdzie byli już chłopcy.
-O Cześc Robert-Powiedział Błaszczykowski,
-No cześc Wam.Poznajcie To jest Ewelina.
Ewelina: Po wejściu do hotelu ponałam całą drużynę,ale najbardziej dogadywałam sie z Marco,Mario,Kubą i Łukaszem.
-Dobra.my juz pojdziemy....
-Zaraz,zaraz....Lewy co ty zrobiłeś Ewelinie??-zapytał Lukasz
-Przewróciłam się na mokrj podłodze i mam pękniętą kośc.
Poszliśmy do pokoju.
-Przepraszam Cie Ewelinka.To moja wina powinienem cię złapa....
-Ciii..To nie twoja wina!!
-No dobra chcesz coś jeśc czy idziesz już spac?
-.Wezmę prysznic,przebiorę się i pójdę spac.
-Ok,ja też nie jestem głodny.
Wzięłam prysznic po mnie Lewy i poszliśmy spac..

Strój 1

Stylizacja Na codzień






Strój 2
Stylizacja Wakacyjnie
Strój 3

Stylizacja Na sportowo

Strój 4:
Stylizacja Piżamowo
Mamy 5 rozdział!Podoba się??









Rozdział 4

                                            Rozdział 4


Kiedy wstałam była już 10.Zeszłam na dół,a Robert ro
-O hej śpiochu...
-No czesc Robert..
Robert:
Ona tak pięknie wygląda,ale ja na razie nie mogę jej powiedziec co czuję,bo boje się,że stracę ją...Może uda mi si
Ewel
Na razie chyba mu nie powiem,bo nie wiem czy on czuje to samo co ja.I co jak mnie odrzuci?Powiem mu w Barcelonie...
-Co mamy na śniadanko??
-Śniadanie,śniadaniem,ale Ewelina no bo wiesz,my wyjeżdżamy do Barcelony o 20:30.
-Co??I ty mi to mówisz dzisiaj głupku??
-No przepraszam,ale sam się dowiedziałem godzinę temu.
-Dobra ja idę się ubrac-Powiedziała
-No ja też...
Kilka godzin później.
-Wyłaź z tej łazienki Ewla!!-Krzyczał Robert
-No juz jestem,ale pięknie wygladasz....
-No musiałam się przebrac żeby Ci wstydu nie przynieśc....
-Ty??Jesteś śliczna!!
-Oj dziękuje
Przeszliśmy przez odprawę i już lecieliśmy do Hiszpani..
-Robert i gdzie teraz??Mam nadzieje,że do hotelu??
-Tak chodź,jutro poznasz resztę Borussii..
Weszliśmy do hotelu i odebraliśmy klucz od recepcjonistki.Byłam zdziwiona bo byl tylko jeden,
-Ej Lewy,a klucz dla mnie??
-No tu jest,niestety reszta pokoi jest już zarezerwowana.Ale co tam jesteśmy przyjaciółmi więc chyba nic się nie stało?Prawda?-Lewy zasmutniał
-Oj no nic,nic głuptasie!!Chodź tulimy!!
W ramionach Roberta było mi tak dobrze.Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie.
-Dobra wchodźmy juz Bobcio!
-Ewelina jesteś może głodna??
-Jestem!!
-No to ja skoczę po coś do jedzenia.
-Ok
Myśląc,że Lewy szybko nie przyjdzie dziewczyna chciała iśc pod prysznic.....Kiedy się juz umyła zorientowała się,że zapomniała ciuchów,więc w samym ręczniku wyszła z łazienki po ubrania.
Nagle do pokoju wparował Lewandowski.
-HEj przyniosłem jedze.....nie
-No hej mogłeś zapukac
-No tak,przepraszam.
Zaskoczona całą tą sytuacją sytuacją szybko poszłam do łazienki się ubrac,kiedy z niej wyszłąm zobaczyłam na stoliku kolację.
-Hmmm co my tu mamy?-Zapytałam się jak by przed chwilą nic się nie stało
-Spaghetti
-Mniam,no to jedzmy.....
Po zjedzeniu chcielismy iśc już spac.Nagle zorientowaliśmy się,że mamy jedno dwuosobowe łóżko.
-Hmm Robert jak my pójdziemy spac?
-No chyba tak...Jakoś się zmieścimy.Oczywiście jako przyjaciele,zeby nie było!-Powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-Jako przyjaciele powiadasz??
-No tak,tak
-No ok to idę się przebrac w pidżamę i lulu!
Kiedy leżeliśmy już na łóżku Lewy zaczął mnie straszyc,ze w pokoju są duchy..
-Te duch tu są i zaraz Cię porwą!!buuuu
-Dobra Robert daruj sobie,Dobranoc!
-Nie boisz się??Ehh..Dobranoc
Nawet nie wiem kiedy,ale od razu zasnęłam.


Strój 1:



Strój 2:


Strój 3:





No i mamy 4 rozdział,jak Wam się podoba.Proszę Was jeżeli czytacie to zostawcie po sobie jakiś ślad,czy Wam się podobało,czym mam pisac dalej?Bo to naprawdę motywuje.Ja nie wiem czy Wam się to podoba,Więc jeżeli czytasz to komentuj.

                         Czytasz=Komentujesz
To tylko taka mała prośba ode mnie.Myślę,ze dzisiaj napiszę następny rozdział.Kocham Was!(Jeżeli ktokolwiek to czyta :()










wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 3

                                                            Rozdział 3

Właśnie dojechaliśmy do domu Roberta.
-Ale tu pięknie-Zachwyciłam się
-Ty jesteś piękniejsza-Odpowiedział na to Lewy
-Oj bo się zarumienię....
-Dobra my tu gadu gadu,ale zapraszam do środka.
-Okej to chodźmy.
Robert wziął moje walizki i weszliśmy do pięknego domu.Był urządzony nowocześnie.
-Wchodź dalej...Jesteś może głodna?
-Troszkę....
-No to poczekaj,zrobię coś do jedzenia
-Pomogę Ci Lewy.....
-No to chodźmy.
-Jaka piękna kuchnia.Sam urządzałeś?
-Dziękuję,tak sam.
-Ewelina,pokroisz warzywa?
-Jasne,ale daj mi może deske do krojenia??
-Aaaa no faktycznie
-Proszę.
-Ale nie krój tak,.
I podszedł do mnie od tyłu i złapał mnie za ręce by pokazac jak kroic.Czułam jego oddech na szyi i ten piękny zapach jego perfum....
-Okej,będę kroic tak jak mi karzesz szefie-To ostatnie słowo podkreśliłam dośc wyraźnie..
Po przygotowaniu kolacji,usiedlismy do stołu i zaczęliśmy jeśc...
-Wiesz Ewelina....-Zaczął Robert
-No,słucham Cię Robcio-Zaśmiałam się
-Znamy się dopiero pół dnia,a już czuję,że jesteś dla mnie kimś ważnym.....Nigdy mi się to nie przytrafiło,od razu po poznaniu czuje się jak bym znał Cię całe życie.Może to dziwne,ale mam do Ciebie prośbę.
Zamurowało mnie...Robert czuje to samo co ja?
-Ty także jesteś dla mnie kimś ważnym,a jaka ta prośba?
-No bo....No nie pojechałabyś ze mną za 3 dni na mecz do Barcelony,bo kurczę ja się trochę stresuję,a po za tym założę się,że nie byłaś jeszcze na wakacjach.
-Ja??No nie byłam....Jestem wielką Fanką Borussii więc z chęcią pojadę z Tobą do Hiszpani.
-Serio?Uff,a myślałem,ze się nie zgodzisz.Bo dziewczyny nie lubią piłki nożnej
-Ale ja lubię.Co ja mówię?Ja ją kocham...A ty jesteś moim ulubionym piłkarzem....
Górska!!Po co powiedziałaś,ze jest twoim ulubionym piłkarzem?
-Serio??To super..Widzisz!!?Mamy tyle współnego.
-Tak to prawda. Słuchaj Robert....Nie pożyczył byś mi jakiejś koszulki bo ja zapomniałam pidżamy i...-Przerwał mi Robert.
-No jasne,że Ci pożyczę,jak się umyjesz to może obejrzymy jakiś film?
-Ooo super-I poszłąm się umyc.
Ewelina zobaczyła na kanapie przysypiajacego Lewego bez bluzki,podeszła więc i potargała mu włosy....
-Ej co jest,a to Ty....haha.Ale ślicznie wygladasz w samej tej bluzce..ahhh
-A czemu Ty nie masz na sobie bluzki?
-No bo mi się trochę gorąco zrobiło,na dworze w końcu jest 26 stopni.....
-No tak i co jaki film wybrałeś?
-Horror,mam nadzieje,że się nie boisz....
-Najwyżej się do Ciebie przytule
-Okej to wskakuj obok mnie
Oglądaliśmy,oglądaliśmy a ja leżałam wtulona w umięśnioną klatę Lewego,co za uczucie i te jego piękne perfumy,,,awwww. Ewelina nie zrób tylko czegoś głupiego poznałaś go przecież dzisiaj!!
-I jak podobał się film?
-Świetny,ale trochę się bałam....
-Ale jak Cię przytuliłem to mniej?
-Tak,tak mniej..
-Wiesz co Robert,ja już idę spac,jestem wykończony.
-No tak,przecież już 12...
Wstaliśmy i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i pocałowaliśmy namiętnie..Co gorsza ja nie protestowałam i odwzajemniłam pocałunek.Co się ze mną dzieje?Przecież znam go od 10 godzin.
-Dobranoc Ewelina...
-Dobranoc Robert.
Robert:
Najlepszy dzień w moim życiu,pocałowałem Ewelinkę,a ona nie protestowała.....Kocham ją,tak juz teraz jestem togo pewien jutro przy śniadaniu musze jej to powiedziec i z tą myślą położył się i od razu usnął.
Ewelina:
O matko,pocałowałam go i nie żałuje...Był taki delikatny,a za razem namiętny.Kurde ja go chyba Kocham...Może powiem mu to jutro,.ale co jak on mnie nie kocha?


I mamy 3 rozdział.










Rozdział 2

                                                       Rozdział 2

Ewelinę obudziły promienie słońca,spojrzała na zegarek i była 08:05.Postanowiła wstac,bo miała jeszcze kilka rzeczy do spakowania.Poszła do łazienki wzięła przysznic i przebrała się w swój domowy strój.Poszła najpierw do kuchni zrobic sobie śniadanie,po zjedzeniu poszła się dalej pakowac.Nagle spojrzała na zegarek i zobaczyła,że jest już 10:30...
-O kurcze,już ta godzina?
Poszła się ubrac w luźne,ale i elegancie ciuchy,delikatnie się pomalowała i wtedy usłyszłą dzwonek do drzwi.
-Hej,gotowa?-Zapytała przyjaciółka.
-Jasne,ze tak....Już wychodzimy.
Po około 40 minutach byłyśmy już na lotnisku.Oczywiscie moja kochana Kajka załatwiła najlepszą klasę w samolocie..Weszłyśmy do samolotu i zajęłyśmy miejsca.Siadając przypadkowo nadepnęłam jakiegoś mężczyznę.
-Oj przepraszam-Powiedziała zmieszana Ewelina
-Nic się nie stalo-powiedział nieznajomy,po czym spojrzałam na niego i co??To był Robert Lewandowski!Tak,ten Robert Lewandowski!!A Na przeciwko niego siedział Wojtek Szczęsny!!
-Jestem Robert...-I wtedy zobaczyłam te jego oczy i śnieżno biały uśmiech....odpłynęłam,na szczęście w miarę szybko się ocknęłam.
-A ja Ewelina.Na przeciwko mnie siedziała Kaja,zajeta rozmową z Wojtkiem.
-Wiec co taka piękna dziewczyna robi w samolocie do nudnego miasta Durtmund??-Zapytał śmiejąc się.
-Będę tam studiowała.
-A co jeśli można widziec??-Zapytał i znowu się tak pięknie uśmiechnął...
-Dziennikarstwo sportowe.
-Ooooo to super,będziesz mogła ze mną robic wywiady.
-Jeśli tylko się zgodzisz...-Naglę zasłabłam i moja głowa upadła na ramię Lewego.(no tak zapomniałam tabletki,a mam chorobę lokomocyjną....)
-Ewelina,Ewelina co się z tobą dzieje??-Krzyczał Robert.Naglę się ocknęłam i zobaczyłam nad sobą głowę przystojniaka.
-No wkońcu-Znów krzyknął Lewy.
-Przepraszam,ale zapomniałam tabletki,a mam chorobę lokomocyjną....ale co się stało?
-Już dobrze,zemdlałaś na moje remię....-powiedział to i pocałował mnie w głowę...
-Yyyy przepraszam nie powinienem-powiedział Lewy
-Nie zrobiłeś nic złego.
"Poznałam go 40 minut temu,a czuje sie jakbym go znała od lat,jest miły,opiekuńczy,ciepły....O nie!! Górska ty chyba się zakochałaś!"
-A gdzie Wojtek i Kaja??
-Nie wiem nawet nie zauważyłem jak odeszli.
"Jaka ona jest śliczna,kochana i miła.Ja się chyba zakochałem."
-A gdzie wy będziecie mieszkac?-Zapytał mnie Lewy?
-Na razie w hotelu.
-Może zamieszkaj u mnie,bo z tego co słyszałam to Kaja chyba zamieszka na razie z Wojtkiem..
-No nie\wiem,w sumie....Ok,zgadzam się!!
Asaaaa ja?Prosta dziewczyna? W jednym domu z Lewandowskim??
Nagle usłyszeliśmy,ze to koniec lotu.
Wysiedliśmy z samolotu i ja z Lewym poszłam do jego mieszkania a Kaja z Wojtkiem do jego....


Tak nasza bohaterka chodziła po domu:


A tak później:






No i jest 2 rozdział.Jak Wam się podoba??

Rozdział 1

                                                    Rozdział 1

Ahhh,kiedy w końcu odpiszą z tej uczelni,czekam już dobre 2 tygodnie,a tu nic....Może powinnam złożyc papiery na Łódzkie uczelnie?-Pytała sama siebie Ewelina,kiedy nagle do jej domu wparowała Kaja.
-Kaja?Co Ty tutaj robisz?I od kiedy wchodzisz do mojego domu bez pukania?-Zapytała Ewelina z uśmiechem.
-Ewela,nie uwierzysz!! Przyjęli mnie!!Będę studiowac w Dortmundzie!A co u Ciebie odpisali już?-Zapytałą zadowolona z siebie dziewczyna
-Nie niestety,u mnie nadal nic...Nikt nie pisz....-Nagle przerwał im dzwonek do drzwi.Ewelina Jak oparzona pobiegła do drzwi.Stał tam listonosz.
-Dzień dobry,Pani Ewelina Górska?-Zapytał przystojny listonosz.
-Tak,to ja.-Odpowiedziała Ewelina z przekonaniem,że to list z uczelni w Dortmundzie.
-Mam dla Pani list z Dortmundu,proszę podpisac...o tu.
-Już podpisuję-Powiedziała dziewczyna z trudem powstrzymująca krzyk.Po czym szybko otworzyła list.
-Takkkkkkkk!!!-Krzyknęła Ewelina
-Co się stało?Przyjęli Cię.
-Tak!Przyjęli,jestem teraz najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.-Cała szczęśliwa Ewelina natychmiast zadzwoniła pochwalic się rodzicą.
-No to co zakupy i rezerwujemy bilety lotnicze do Dortmundu.-Zapytała szczęśliwa Kaja.
-A co z mieszkaniem?Gdzie zamieszkamy?
-Najpierw w hotelu,a później poszukamy mieszkania blisko uczelni i Lewego!Hahaha
-No to chodźmy na te zakupy
Jak powiedziały,tak zrobiły.Po kilku godzinach chodzenia po sklepach,dziewczyny w końcu wróciły do domu.I zaczęły szukac jak najszybszego lotu do Dortmundu.Lot miały jutro o 12:30
-Nie wierze.Jutro o tej porze będziemy już w Dortmundzie.-Zmęczona Ewelina ciągle z niedowierzaniem mówiła.
-No nic kochana,ja sie zbieram,bo trzeba się spakowac i wyspac.
-No okej,papa.Jutro o 11 pod mojim domem?-Spytała jeszcze Ewela.
-Tak,tak..Pa-Dała buziaka w policzek przyjaciółce i już jej nie było.
Ewelina poszła pod prysznic i przebrała się w coś wygodnego do pakowania.Pakowała ciuchy,kosmetyki,książki itd.Kiedy zobaczyła na zegarku,że jest już 1.Poszła więc spac,z myślą,ze jutro spełni się jej największe marznie.

Tak Ewelina była ubrana po kąpieli:






I jest już 1 rozdział,proszę jeżeli ktokolwiek to przeczytał niech doda komentarz,myślę,że zaraz pojawi się nowy rozdział,bo mam wenę. Paa żegnam się z Wami cieplutko,buziaki! <3

Bohaterowie

Bohaterowie:

Ewelina Górska-19 letnia dziewczyna,chcąca studiowac dziennikarstwo sportowe w Dortmundzie.Miła,piękna,zgrabna dziewczyna,kochająca piłkę nożną.

Robert Lewandowski-ulubiony piłkarz Eweliny.

Kaja Nowak-Najlepsza przyjaciółka Eweliny,także chcąca studiowac w Dortmundzie.Kocha piłkę nożną.

Wojtek Szczęsny-Przyjaciel Roberta,ulubiony piłkarz Kai.

Kuba Błaszczykowski-Przyjaciel Roberta,Wojtka i Łukasza.

Agata Błaszczykowska-Żona Kuby,przyjaciółka Ewy,a z czasem także Eweliny.

Łukasz Piszczek-Przyjaciel Kuby,Roberta i Wojtka.

Ewa Piszczek-Żona Łukasza,przyjaciółka Agaty,a z czasem też Eweliny..

I inni.
Cześc!Jestem Julia,będę tu pisac opowiadanie o Robercie Lewandowskim,...Interesuje się jazdą konną,piłką nożną i modą.Mam nadzieję,ze spodoba Wam się moje opowiadanie.