Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 9

                                                                Rozdział 9

Rano obudziliśmy się o 10.
-Cześc Robert.
-No hej kotek.
-Lewy,idziemy do lekarza,ja zdjąc gips,a ty zbadac się.......Martwię się o Ciebie
-Kochanie,nie ma czym,uśmiechnij się.Już pójdę do tego lekarza,ale dla Ciebie i tylko dla Ciebie,bo cię kocham!!
-Ja Ciebie też,dlatego wolę żebyś się zbadał.
-Dobrze już,dobrze pójdę.Chodź zjemy śniadanie i pójdziemy do tego lekarza.-Podszedł do mnie i zaczął całowac.
-No to chodźmy już.
Ewelina:
Po zjedzeniu śniadania udaliśmy się do lekarza.Postanowiliśmy,że najpierw pójdziemy do mojego lekarza."W końcu pozbędę się tego gipsu,ale z drugiej strony trochę boje sie tam iśc,bo co jeśli Robert jest naprawdę chory?Pewnie jak zwykle przesadzam,ale tak juz mam jak kogos naprawdę bardzo mocno kocham,a Robert to najważniejszy mężczyzna w moim życiu i kocham go nad życie".Wsiedliśmy do auta i Lewy chyba zauważył,że coś jest nie tak,bo od razu zaczął sie wypytywac
-Ej,kochanie co to za minka?
-A nic...
-Jak to nic?Przecież widzę,że coś się dzieje.Przecież wiesz,że mi możesz wszystko powiedeziec?
-Tak,tak wiem.No,bo widzisz...Boję sie po prostu o |Ciebie jak cholera!Nie chcę żeby było tak jak kiedyś.Już raz przeżywałam coś takiego.....
-Nie martw sie o mnie.A co się stało?
-Miałam chłopaka,byliśmy szczęśliwi,aż pewnego dnia strasznie źle sie poczuł,krew leciała mu z nosa i rozbolała go głowa i wszystko go bolało.On się upierał,że nie pojedzie do lekarz,bo to tylko grypa.Ja musiałam wtedy z rodzicami wyjechac do Krakowa do Babci.Bałam się zostawic Kamila(bo tak właśnie miał na imie),ale w końcu pojechałam,bo przekonywał mnie,że to nic takiego.Wróciłam po 4 dniach sama,bo czułam po prostu to czułam,ze coś mu sie stało.I to była prawda.Znalazłam Kamila leżącego na podłodze,zakrwawionego,bo znowu mu leciała krew.Zadzwoniłam po pogotowie,ale było za późno.Miał raka mózgu,nie był w zaawansowanym stadium,ale on się po prostu wykrwawił.Gdyby nie to,to on by żył.Dlatego chcę żebyś się zbadał...Bo się boje.-powiedziałam to ze łzami w oczach,Lewy widząc to zatrzymał się i mnie przytulił.
-Już dobrze kochanie,pójdę, zbadam się.Kocham Cię wiesz?Zrobię dla Ciebie wszystko,ale jestem pewien,że nic mi nie jest,nie zostawię Cię,słyszysz?
-Kochany jesteś,już wiesz dlaczego tak nalegałam żebyś się zbadał,za bardzo Cię Kocham zeby Cię ztracic,wiem,wiem pewnie przesadzam,ale u niego też obiawy były banalne.Dlatego nie chcę zebyś bagatelizował swoje obiawy,wiesz ja wtedy byłam na 2 roku medycyny,bo to było pół roku temu,ale zdecydowałam się przerwac studia i zacząc życie od początku,bo kiedyś chciałam też zostac dziennikarką sportową.Chciałam wszystko zacząc od nowa,nie chciałam już byc lekarzem.I patrzec jak ludzie umierają,ale jednak mam juz jakieś doświadczenie.
-Wiem i nie mam Ci tego za złe,Ewelinka,mozemy już jechac?
-Tak,jedźmy.Poźniej pogadamy o tym.
Na miejscu byliśmy po 20 minutach.Widac było,ze Robert sie o mnie martwi.Weszliśmy i poszliśmy do mojego lekarza,juz miałam wejśc gdy Lewy złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie po czym pocałował.
-Kocham Cię i dziękuję,że się tak o mnie martwisz.
-Ja Ciebie też,ale teraz już wejdę do lekarza.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry,pani na zdjęci gipsu?
-Tak.
-To proszę usiąsc,zaraz zdejmę pani gips,zrobimy kontrolne prześwietlenie nogi i jeżeli wszystko będzie dobrze,to jest pani wolna-mówiąc to usmiechnął się.
Lekarz zdjął mi gips,zrobił prześwietlenie i wszystko było dobrze.
-Wszystko jest dobrze,nawet świetnie.Nawet nie musi pani teraz już nogi smarowac.Więc to wszytko.
-Dziekuję,do widzenia.
-Do widzenia.
-Oooo,Ewelina jak ładnie Ci bez tego gipsu.
-Hah,dziękuję Ci,teraz idziemy do twojego lekarza.
-Dobrze kochanie,chodźmy.
Robert wszedł,a ja zostałam na korytarzu.Czekałam,czekałam,czytałam jakąs gazetę,ale nawet nie mogłam się skupic.
Robert:
-Dzień dobry nazywam się Eryk Kłos.Co panu dolega?
-Dzień dobry.Źle się czuję,wczoraj nawet zemdlałem.
-Dobrze...Proszę się położyc,zbadam pana i pobierzemy krew do badań.
Lekarz zbadał mnie i pobrał krew.
-Panie Robercie,przy badaniu nie zauważyłem niczego niepokojącego,proszę teraz poczekac na korytarzu,bo za ok.20 minut będą wyniki badań.Zawołam pana.
-Dobrze,to ja czekam.
Ewelina:
Po długim czekaniu Robert w końcu wyszedł.
-Robert,i co?
-Na razie czekam na wyniki badań z krwi.
-Okej.
-Ewelina?Myślisz,że może mi coś byc?
-Nie wiem skarbie,ale myślę,ze jesteś silny i co by to nie było to sobie poradzisz.-mówiąc to usiadłam mu na kolanach.
-Dziękuję Ci-i w tym momencie zaczęliśmy się calowac,nagle usłyszeliśmy głos lekarza.
-Khmmm nie chciałbym przeszkadzac,ale są już wyniki badań....
-Tak,przepraszamy-powiedziałam zawstydzona troszkę
-Więc zapraszam do gabinetu,pani też moze wejsc.
-Dziekuje.
-Proszę usiąsc,panie Robercie to jest alergia.Zmienił pan ostatnio mydło,proszek czy szampon?
-Tak,tutaj jest inny proszek do prania w hotelu.
-No i sprawa rozwiązana.Ma pan alergie na składnik proszku do prania.Przepiszę panu leki i wszystko powinno wrócic do normy.
Byłam taka szczęśliwa,chciałam skakac,krzyczec.Po 10 minutach byliśmy już po za szpitalem.
-Robert,nawet nie wiesz jak się cieszę!
-Ja tez.I tym,że jestem zdrowy i,że nie będziesz się o mnie martwic.|KOCHAM CIĘ-krzyknął na cały głos i wziął mnie na ręce.
-Cicho wariacie!!JA Ciebie też kocham,ale postaw mnie juz na ziemię co?
-Okejj...To co robimy?
-Najpierw do hotelu jedziemy.Muszę wziasc prysznic po tym gipsie w końcu i się przebrac,a potem może kino i kolacja?
-Świetnie.
Wsiedliśmy do auta i po kilku minutach byliśmy w hotelu.
-Robert kiedy wracamy?-zapytałam jadąc windą z moim ukochanym
-Wlaśnie,moze jutro wieczorem?Ok 20?
-O świetnie!
-Dobra to ja idę wziąsc prysznic a ty zarezerwuj bilety.
-Ejjjj,myslalem,że razem weźmiemy prysznic-zatrzymał mnie łapiąc za biodra.
-Nic z tego kotku,moze wieczorem.
-Ehhhh,no dobrze.
Po kilu minutach wyszłam umyta i ubrana.W końcu mogłam założyc jakieś obcasy!Jak ja za nimi tęskniłam.
-No Lewy idziemy?
-Jasne,tylko sie przebiore.
Po chwili zobaczyłam Lewego.Jak on wygladał!Pięknie!
I poszliśmy,do kina i na kolacje.Kiedy wychodziliśmy z restauracji dopadli nas fani i oczywiście fanki Roberta.Jedna dziewczyna przesadziła,podzeszła do Roberta i rzuciła się mu na szyje,na początku mnie to rozbawiło,ale gdy Lewy nie mógł się wydostac z jej ramion a ona jeszcze chciała go pocałowac to mnie wkurzyłą.I wkroczyłam do akcji.
-Ej co ty sobie kurwa wyobrażasz?Spieprzaj już!-Spojrzała sie na mnie i chyba nie wierzyła kim jestem dla Roberta.A ja rzeby jej jeszcze dokuczyc pocałowałam Roberta.
-Kurde Ewelina,świetna jesteś!Dziękuję Ci,kocham Cię!
-Oj tam,nie będzie się jakaś laska do mojego mężczyzny dobierac.
-Uuuu,czyli jesteś o mnie troszkę zazdrosna...mm?
-Oj od razu zazdrosna......
-Hah no przyznaj się!Jesteś o mnie zazdrosna?
-Oj moze troszkę.
Nagle zobaczyłam,że ta dziewczyna sie do nas zbliża,ponownie się zdenerwowałam a Lewy to zobaczył:
-Ej skarbie chyba nie przejmujesz się tą laską?
-Ale czy ty widzisz,że ona znów tu idzie?Beszczelna!
-Nie przejmuj sie.
-Przepraszam państwa mogę przeszkodzic na chwilę?
-Czego chczesz?-krzyknęłam do niej.
-Chciałam przeprosic.Załozyłam się z koleżanką,ze pocałuje Lewandowskiego i....Przepraszam nie powinnam tego robic,tzn próbowac.
-Okej,ale teraz już idź!-Wtedy Robert przyciągnął mnie i mocno pocałował.
-Kocham Cię i dziekuję Ci,że troszczysz o mnie i,że jesteś o mnie tak zazdrosna.
-Ja Ciebie też,ale teraz chodźmy juz do hotelu,bo jestem śpiąca i chcę położyc się już spac.
-Chodźmy,ale nie spac!-zaśmiał się przy tym szyderczo.
-Robert!Spac!
-Zobaczymy....
Po kilkunastu minutach byliśmy już w hotelu,weszliśmy do pokoju i położyliśmy się.Robert też był zmęczony i nie protestował aby isc już spac.
-Wiesz Ewelina,jeszcze nigdy nie ulegałem tak żadnej kobiecie,nawet mamie.
-No widzisz.Mam na Ciebie dobry wpływ.
-I za to Cię kocham!Dobranoc skarbie.....-pocałował mnie namiętnie.
-Dobranoc misiek.

Strój 1:
Stylizacja tak o


Strój 2:
Stylizacja Wyjściowo




Hej Kochani.Sorry że mnie długo nie było,ale miałam kilka problemów.|Jak wam się podoba rozdział?I chcecie abym dodawała stylizacje Roberta też,czy nie?Proszę Was dodawajcie komentarze jezeli to czytacie,czy Wam sie podoba czy nie.To naprawdę motywuje i kiedy zobaczę,że jest nowy komentarz to aż sie chce pisac.

              CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D













4 komentarze: