Rozdział 12
Obudziłam się rano obok Lewego,który jeszcze spał.Pomyślałam,że pójdę pobiegac.Stwierdziłam,że Roberta nie będę budzic i pójdę sama.Poszłam wziąśc prysznic i ubrac sie w coś sportowego.Wybrałam spodenki,koszulke i moje ulubione buty do biegania.Oczywiście wzięłam jeszcze mojego iPoda i słuchawki (musiały byc takie,w końcu jestem dziewczyną Lewandowskiego,aaa :D) i wyszłam.Biegnąc myślałam dużo o tym,ze to chyba sen,że ja jestem taka szczęśliwa. Rozmyślona wpadłam na jakąś pare i upadłam.
-Oj,przepraszam..-wydukałam.I zobaczyłam,że to Wojtek i Kaja.
-Nic nie szkodzi kochanie,-powiedziała Kaja
-Cześc kochani,co wy tu robicie o tej porze?
-A wracamy z wakacji-odpowiedział Wojtek.
-A co u Ciebie?
-No wiesz,kiedyś jeszcze o tym pogadamy.A jak u Was?
-U nas świetnie,a powiedz mi kochana gdzie zgubiłaś mojego przyjaciela?
-A śpi Wojtusiu.
-Ah śpi....No tak taki śpioch.Słuchaj zapraszamy Was na kolacje dzisiaj u nas,będziecie?Będzie jeszcze Kuba z Agatą i Łukasz z Ewą.
-Jak dla mnie super,zapytam Lewego potem,ale na pewno przyjdziemy.Dobra to ja lece,pa trzymajcie się i do później.-Dałam każdemu buziaka w policzek.
-No pa do potem Ewela.
-Trzymaj się kochana i musimy jeszcze umuwic się i pogadac bo stęskniłam się juz za tymi naszymi plotami.
-No!Koniecznie.Pa,buziaki.
Biegłam z powrotem do domu.Kieyd do niego weszłam Robert chyba jeszcze spał,więc poszłam wziąśc prysznic.Zajęło mi to ok.20 minut i zorientowałam się,że nie wzięłam ze sobą ubrań,więc w samej bieliźnie wyszłam do sypialni po moje ubrania,lecz w tym momencie wstał Robert.
-O,hej piękna ubranka zgubiłaś?
-Hej przystojniaku.Właśnie idę po ubrania i zrobię Ci śniadanko bo chyba masz trening nie długo,prawda?
-No w sumie to zostało mi półtorej godziny.Pójdziesz ze mną na trening?
-No pójdę,pójdę.A i rano poszłam biegac i....
-Jak to?A ja?
-Oj tam,no i spotkałam Wojtka i Kaje,wracali z lotniska i zaprosili nas na kolacje na 18.okej?
-Świetnie.
-Dobra idę się ubrac i zrobię Ci sniadanko głodomorze.-Po chwili wyszłam z łazienki i Lewy od razu zaczął mnie całowac.
-Ej,już koniec tych czułości,hahah.
-Kocham Cię skarbie.
-No ja Ciebie też,przecież wiesz.A teraz zmykaj się ubrac,juz Cie nie ma.
-Dobrze mamusiu,hahaha.
Robiłam Lewemu śniadanie i zastanawiałam się czy nie powinnam pogodzic się z moją siostrą.Przecież kiedyś się razem bawiłyśmy,lubiłyśmy razem tańczyc.Czy to,że ona sie zmieniła jak dla mnie na gorsze moze tak po prostu zkreślic to wszystko?Może ja powinnam pierwsza wyciągnąc rękę?Ale z drugiej strony.....To było tak.Do mojego 14 roku(a jej 16) zawsze robiłyśmy wszystko razem.Po prostu jak siostry bliźniaczki.Kochałam ją,była moją siostro,przyjaciółką i nawet czasem mamą.Później coś się stało i ona była dla mnie złośliwa.Bardzo złośliwa.Wyrywała mi kartki z zeszytu,czytała mój pamiętnik i wszystkim opowiadała co tam orzeczytała,zabierała mi chłopaków aż kiedys wiedząc,ze podoba mi się Maciek specjalnie nagadała mu głupot o mnie.Nie wiem co się stało.Ale to jak kiedyś przyszła z imprezy z nożem do mojej mamy to było już przegięcie.Gdymy nie mój tata ona by ją zamordowała.I najdziwniejsze,ze ona nie była chora psychicznie.Od tej pory jej nie nawidzę!Jak ona mogła?!Chciała zabic naszą matkę?Rodzice jej wybaczyli,namawiali również mnie,bo ona przepraszała.Ale nie!Ja jej nie wybacze.To,że najprawdopodobniej nawpieprzała się jakiś prochów,nie oznacza,że może się tak zachowywac..Z tych rozmyśleń wyrwał mnie Lewy.
-O czym tak myślisz??
-A o niczym ważnym.(dobra ważnym,dla mnie,ale nie chciałam zaprzątac tym głowy Robertowi.)
-Jak to?Ja tu stoje od 3 minut a ty patrzysz się w masło.
-Myśle o mojej siostrze.Robert ona chciała zabic moja matkę.Gdyby nie mój ojciec to jej....nie było by z nami.Moja siora nawpieprzała się jakis prochów i po imprezie przyszła do domu z nożem i chciała ją zabic.Robiła na złośc mnie.Wszystko przeciwko nam.Później przepraszała.Rodzice jej wybaczyli,ale ja nie.Chociaż ona przepraszała.Ale o cholere mi jej przeprosiny?
-Wow,teraz rozumiem.Ewcia ja nie wiem co bym zrobił na Twoim miejscu.Chodź no tu-podeszłam do niego,a on mnie przytulił.Na to liczyłam.Że w przyszłości bedę miała chłopaka,który mnie wesprze w każdej chwili,który uszanuje każdą moja decyzje.
-Dzięki Robert,a teraz jedz i jedziemy.Bo potem kolacja.Dosyc rozmyślania.
-Okej,ale na pewno wszystko już w porządku?
-Tak,jest okej.
Robert jadł śniadanie,aż mu się uszy trzęsły,a ja....No cóż,okłamałam go.Nic nie jest okej.Nie wiem czy mam jej wybaczyc czy nie.?Może na stadionie będzie Ewa,albo Agata.Bo z Kają na razie nie pogadam,bo pewnie kolacje szykują.Dopiero wieczorem.Byłam nadal smutna,przygnębiona.
-Ej Ewelina.Halo!-Chyba nie źle się zamysliłam.
-Tak,tak..słucham?
-Jedziemy?
-Tak chodź.
Wyszliśmy zamykając przy tym drzwi.Wsiedlismy do auta i udaliśmy się w stronę stadionu.
-Kochanie,wiem,że mnie oszukałaś i nic nie jest okej,prawda?
-Oj no prawda......Nie wiem czy zasługuje na drugą szanse.
-Musisz sobie odpowiedziec na podstawowe pytanie.Kochasz ją?Czy nie?Chce sie z nią pogodzic?Czy nie?
-Nie wiem,kocham ją,ale nie jestem chyba na razie gotowa na to aby się z nią pogodzic.
-No widzisz i masz odpowiedź.I już proszę mi się tu nie smucic,bo.....Ukaram Cie wieczorem!
-Ohh.Już się boję.
-Jestesmy na miejscu wysiadamy.
Lewy jak nigdy otworzył mi drzwi od samochodu i wysiadłam.Chciałam juz iśc,ale on wtedy złapał mnie w pasie, przycisnął do samochodu i zaczął namiętnie całowac.Ja potrzebowałam tego więc wplotłam rękę w jego włosy i odwzajemniałam jego pocałunki.I właśnie w tej chwili zaczęli się zjeżdżac chłopcy.
-Uuuu jak gorąco-krzyknął Kuba
-A co,zazdrościsz Kubusiu??-zapytałam
-Ja??Skądże...Chodźmy bo sie spóźnimy.
-Tak,ja zaraz dojdę do Was-krzyknął mój ukochany.
-To co już nie będziesz sie smucic?
-No postaram sie...
-No to chodźmy.
Ja poszłam na trybuny,a Lewy do szatni.Niestety nie było ani Agaty ani Ewki.Więc postanowiłam posłuchac muzyki.Matko,jak oni się wygłupiali.Jak jakieś przedszkole.Biedny Klopp....Po około 1 godzinie zakończył się trening.
-Slońce,ja lecę się przebrac a ty łap klucze i czekaj w aucie.
-Okej,czekam.
W szatni:
-Ej,Lewy!Ty żeś sobie znalazł w końcu odpowiednią dziewczynę!-Powiedział Piszczu
-No wiem....
-Idziecie dzisiaj na kolacje do Wojtka,no nie?Ewa z Eweliną pogadają z moją Agą bo ona ostatnio jakaś drażliwa jest,nie wiem o co może jej chodzic.Pogadacie z dziewczynami żeby jaj się podpytały o co chodzi?
-Co żeś odwalił?My z Lewym z nimi pogadamy,ale ty sie zastanów czy czegos nie odwaliłeś/
-No właśnie nie,nic.....
-No to może hormony-podpowiedziałem
-Robercik,juz coś o tym wiesz??-Zapytał rozbawiony Łukasz
-Nieee,jeszcze nie.Dobra chłopaki,ja lece bo Ewka czeka.Nara,do wieczora.
-No nara.
-Myślałam,ze się juz Ciebie nie doczekam.
-Sorry,ale jeszcze gadałem z chlopakami.
-Spoko.Muszę sobie chyba kupic samochód.Przecież nie będziesz mnie wiecznie wozic.
-No moze.Słuchaj kochanie,Kuba prosił żebyś z Ewą pogadała z Agatą,bo coś ostatnio jest nie w sosie.
-Pewnie,że pogadam.Nie wiem w co się ubrac.Jak myslisz ta czarna sukienka,czy czerwona?
-|Dla mnie jesteś piękna we wszystkim.Ale najładniej Ci w tej miniówce czarnej.Ahh
-Oj Robert,Robert...Tobie to tlko o jednym.Pomożesz mi wybrac coś z szafy?
-Pomogę,pomogę.
Po kilkunastu minutach bylismy już pod domem.
-Dobra kochanie,to ja juz wiem w co się ubiore.Idę się wyszykowac,a Ty odpocznij sobie.
-Dzięki słońce.
Poszłam do łazienki wziąłam prysznic i wyprostowałam włosy.Zrobiłam makijaż i ubrałam się.Zeszłam na dół i Robert był już gotowy.
-Wow,ślicznie wyglądasz!I tak seksownie.
-Dziękuje,przystojniaku.Jedziemy?
-Jasne,zapraszam.-Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta Lewego.
-Wiesz Ewcia (od jakiegoś czasu wszyscy mówią mi Ewa,Ewcia) nigdy nie byłem taki szczęśliwy.Nie wyobrażam sobie juz życia bez Ciebie.
-Ja bez Ciebie też,misiek.Ale patrz na drogę bo nas zabijesz.
-Już jesteśmy.
-Oooo szybko.No to chodźmy.-Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy.
-Witam,naszą cudną pare.!
-Taak,cześc Wojtusiu.Hej kochana.
-Cześc stary,Hej Kaja.
-Hejka ,wejdzcie,tylko Was brakowało.
-Hej wszystkim-powiedziałam
-Siemka świetnie wyglądacie.
Na kolacji było bardzo miło.No i nadszedł ten czas żeby pogadac z Agą.\
-Dobra,chodźcie laski my pogadamy o babskich sprawach,a oni niech sobie w fife pograją czy co tam chcą.-zaproponowałam.
-Świetnie,chodźmy-powiedziała Ewa,która zorientowała sie o co mi chodzi.
Weszłyśmy na górę do pokoju Kai i zaczęłyśmy gadac.Oczywiście pytania padły do Agaty.
-Ej Agusia co się u Was dzieje??-zapytałam od razu nie owijajac w bawełne
-Kurde nie wiem,coś sie jak by psuje, jest Oliwia i jak by jest gorzej.Ja nie wiem czy Kba mnie jeszcze kocha.Ja kocham Oliwie nad życię i jago,ale nie wiem czy mu nie przeszkadza to,ze mamy dziecko.Mówi że nie,ale czy to prawda?Nie spedzamy ze sobą tyle czasu.Kuba na treningu ja w domu z Olwicią.Wczoraj jak wyszliśmy było super.Ale jak już do domu no to nie możemy sobie pozwolic na to co kiedys,bo mała jest.No i zastanawiam sie czy Kuba się tym nie męczy.
-Co Ty gadasz?!My z Łukaszem mamy Sarę i jak chcemy sobie pobyc sami to dzwonimy do przyjaciół i oni ją biorą.On Cię kocha i martwi się o co Ci chodzi.Musicie pogadac na spokojnie,a jak chcecie pobyc sami to dzwońcie,a my małą weźmiemy do siebie albo Robert i Ewelina czy Wojtek z Kają.
-Myślisz?
-No jasne każdy tak myśli-powiedziała Kaja.
Gadałyśmy o tym i o innych rzeczach i tak się zagadałysmy,ze była już 11 wiec zeszłyśmy do swoich ukochanych.O dziwo oni nie byli upici,tylko jak normalni ludzie siedzieli i gadali.Ni,że podsłuchiwałyśmy,ale gdy usłyszałam co mówi Robet to kazałam dziewczyną żeby przez chwilię były cicho i żeby stanęły.
-Wiecie co chłopaki.Kocham Ewelinę i wiem juz,że to ta jedyna i.....
-I co?-Zapytał zniecierpliwiony Kuba
-I chciałbym się z nią zaręczyc.Chcę żeby była nie tylko moja dziewczyną,ale narzeczoną,a później żoną.Co myślicie?Bo ona ma niedługo urodziny,to byłby taki prezent jak by?
-Super!Miałeś kilka dziewczyn,ale o żadnej tak nie mówiłeś...Wow Lewy,dorastasz!-Powiedział Piszczu,a Wojtek to wgl zaniemówił.
-O matko,Ewelina gratuluję!
-Cicho!Udawajmy,ze nic nie wiemy!-Byłam zdziwiona on mnie aż tak kocha?Jezu ja naprawdę czuje to co on!Kocham go!Najlepszy dzień w moim życiu.......Jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi!!
Zeszłyśmy na dół i chłopaki od razu zaniemówili...
-Robert idziemy już?
-Mhm tak chodźmy....
-Papa,dzięki za kolacje.Było super.
-To my dziękujemy,za towarzystwo.
Wyszliśmy i udalismy sie do czarnego auta Roberta.Cieszyłam się jak nigdy,ale starałam się tego nie pokazywac. Niestety jak mam się nie cieszyc to znowu smutnieje i jakoś tak wychodzi,jechalismy już kilka minut w ciszy.
-Ewcia,coś się stało?Jakaś dziwna jesteś.
-Nie tylko myślę o Agacie,ona tak sie zachowuje bo myśli,że Kuba Jej już nie kocha tak bardzo jak kiedyś.
-Co ona gada?! Przecież Kuba ją kocha nad życie..
-No my to wiemy,ale ona cłymi dniami siedziała z Oliwką przez jakiś czas i tak pomyślała,ale wytłumaczyłysmy Jej,że ją kocha.
-To super....-Robert jakos spojrzał na mnie a potem wzrokiem szedł na dół aż do nóg.Jaka Ty jesteś piękna....
-Oh dziękuję.O jesteśmy.
-Wysiadamy kotek,bo ja czekam na tą niespodzianke..hehe
-Zobaczymy....
Wysiedliśmy,a przed furtką stała......
========================================================================
Cześc kochani.Przepraszam Was naprawdę,ze tak długo,ale jestem w pierwszej klasie gim i mamy teraz z każdego przedmiotu jakieś testy,ja mam prace domowe,ze siedzę do nocy,jeszcze rehabilitacja.Nie mam na nic czasu.Postaram się pisac częściej,ale to nie ode mnie zależne...Jak mam mniej zadane to piszę ile mogę.A jak podoba sie rozdział?Wiem,wiem powinno się w końcu coś dziac,ale ja nie mam serca przerywac ich miłości,po prostu nie potrafie,ale cóż może się przełame i napiszę coś pożądnego bo w końcu prawdziwe życie to nie tylko sielanka.I wgl macie pojęcie,ze teraz jak mam kontuzje kolana to nie moge grac w noge,siatke...nic..A ja to kocham!! <3 Papa lecę i zaczynam pisac kolejny rozdział.A Wy zostawcie komentarze bo niby wy czytacie (chyba) ale nie wiem czy wam się podoba?? Papa <3 :*
świetny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Pozdrawiam
W wolnej chwili zapraszam na http://marcoiolastory.blogspot.com/
Dzięki <3 Okej,wejdę :*
UsuńŚwietny rozdział. Bardzo mnie zaskoczył taki obrót sprawy. Czekam na następny. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży I Ewelina z Robertem będą szczęśliwi. Ja dzisiaj znalazłam Twój blog i już przeczytałam wszystkie rozdziały. Genialne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy blog Robert-paulina-love.blogspot.com
Pozdrawiam,
Marta