Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 października 2013

Rozdział 16

                                                                     Rozdział 16

Ewelina:
Wstałam o 10,Roberta nie było.Może szedł sobie do tej swojej Aśka-pomyślałam.Niee co ja wymyślam!!Cholera musze sie uspokoic.Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Prosze!-powiedziałam bez namysłu.
-Hej!-był to Grzesiek.
-Ooo,hej..A nie wiesz moze gdzie jest szanowny pan Robert?
-Widziałem jak poszedł z Wojtkiem gdzieś zapalic,chyba...
-Ahaaa,nie wiedziałam,ze pali..Widocznie jeszcze go nie znam...
-Bo nie palił nigdy.
-Aaa,dobra co tak w drzwich stoisz?Wejdź!Usiądź a ja pójdę się ubrac,bo jakoś tak...Hmm,dopiero co wstałam.
-A spoko,mnie się podobasz.
-HA ha ha,naprwdę bardzo śmieszne!
-No dla mnie tak,wiesz jesteś bardzo ładna-podszedł do mnie i spojrzał mi się prosto w oczy.Miał zabójcze perfumy,ale nie tak jak Robert,Nasze twarze sie przybliżyło no i się stało.Pocałowalismy się.Potrzebowałam tego..I Grzysiek chyba zaczął zdejmowac ze mnie bluzkę.Ale nie wiedziałam,ze właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Robert.
-Robert....To nie tak....
-Nie!!??! A jak kurwa?!Ja pierdole!Ja sie zastanawiam co zrobic żebys mi wybaczyła a ty kurwa sie bzykasz z Grześkiem?!-Był wściekły,a do jego oczu jakby łzy napływały...
-Nie Robert!Nie,to nie tak.Grzesiek po prostu przyszedł i rozmawialismy i tak wyszło-nie zauważyłam nawet a Robert podszedł do Grześka i zaczęli sie bic...
-Robert!Przestań,błagam!!-Pobił go i odszedł od niego.
-Jesteś skończonym debilem,pojebanym debilem!Spierdalaj!-nie wiedziałm nigdy Roberta w takim stanie!Był zły,rozwścieczony i prawie płakał.Podszedł do mnie.Złapał za nadgarstki i powiedział:
-To....To koniec...-powiedział z wilkim smutkiem..
-Robert,kochanie.Ja,ja przepraszam.Błagam wybacz mi!Ja naprawdę Cię kocham i nie chciałam tego....To smao jakoś tak wyszło.Błagam nie przekreślaj tego wszystkiego co nas łączy.Pamiętasz jak się poznaliśmy,jak powiedziałeś mi,ze to jak Cię nadepnęłam to była najlepsza rzacz jaka Ci się w życiu przytrafiła?PAmietasz?Albo jak złamałam nogę a Ty się tak o mnie troszczyłeś?Kocham Cię skarbie!Błagam Cię wybacz mi!
-Nie wiem Ewelina,muszę nad tym pomyślec.Idę,będę u Wojtka....
-Dobrze,ale na noc wrócisz do pokoju?
-Tak,wróce.Cześc...
Jezu co ja narobiłam?!Pójdę spac...I usnęłam..
Robert:
Nie wierze,że ona to zrobiła,ale z drugiej strony to ja zrobiłem to samo..Moze Wojtek mi doradzi co mam robic.Udałem sie więc tam gdzie pomyśłałem.Wojtek był sam bo Kaja wyszła gdzieś na zakupy,mamy więc czas żeby spokojnie pogadac..
-Wojtek,pomóż mi!
-Co?Znowu nie wiesz jaki pierścionek kupic...?
-Nieee,bo jak przyszedłem to zastałem ją i Grześka jak się całowali..I nie wiem co robic?
-Oooo,myślę,że to już musisz sam sobie odpowiedziec na to pytanie.Kochasz ją?
-.....No...Tak.
-No więc do Ciebie należy decyzja..-Tak gadaliśmy,gadalismy,aż tu była 18.
Ewelina:
Usnęłam i obudziłam się koło 17,wstałam i poszłam wziąśc prysznic i przebrałam sie w szorty,bluzkę z nike i białe convesy.Po tych czynnościach drzwi od pokoju się otworzyły.
-Jesteś...
-Tak,idę wziąsc przysznic.-Poszedł do łazienki i wyszedł z niej po 15 minutach w  krótkich spodniach,bez bluzki.
-Robert....-Podeszłam do niego i położyłam ręce na jego nagim torsie.
-Ewelina,nie,ja nie moge-powiedział kiedy zaczęłam go całowac.
-Ale,ten pocałunek dla mnie nic nie znaczył.Kocham Ciebie i tylko Ciebie.
-Ja...Wiem,ale...Nie moge,rozumiesz?-Spojrzał mi prosto w oczy.
-Tak,ale....Kocham Cię i nie chcę Cię stracic-po mojim policzku spłynęła łza.Czułam się zdezorientowana.
-Wiem...Ja..Ja Ciebie też.-wziął moją twarz w dlonie i otarł łzy spływające po policzkach.Pocałował mnie delikatnie.
-Ale,Robert...Mówiłeś że nie jesteś gotowy....
-Ale zmieniłem zdanie...Kocham Cię
-Wybaczysz mi?Bo ja..-przerwał mi namiętnym pocałunkiem
-Ciiii,nie mów nic.-Robert całował mnie delikatnie,ale z czasem nasze pocałunki stały się coraz bardziej zachłanne,namiętne.Czułam się jak w niebie.Wiedziałam,że Robert mnie kocha,nie wiedziałam tylko czy juz mi wybaczył,ale ludzie nie całują się,nie całuja się tak,jak my teraz jeżeli nic do siebie nie czują?Prawda?W końcu zdecydował się na coś więcej,zdjął ze mnie bluzkę,podniosł,a ja oplotłam nogami jego biodra,plecy.Po chwili położył mnie na łóżku i całowam moje usta,szyje,dekold i schodził coraz niżej.Wkrótce zdjął ze mnie stanik,aby nie przeszkadzał mu w dalszych działaniach.Jego spodnie niebawem,także znalazły się na końcu naszego pięknego pokoju.Bylismy już bez ubrań.Czułam się tak wyjątkowo,tak jakby to był mój pierwszy raz.
-Chcesz tego?-Zapytał niepewnie Robert gdy zobaczyl jak myślę nad czymś,ale nie wyglądałam na szczęsliwą,ale byłam.Zawsze jakoś w duchu się bardziej cieszyłam.
-Tak Robert,o niczym innym nie marzę.Kocham...-przerwał mi pocałunek Roberta-Cię!-Dokończyłam i pocałowałam go delikatnie w usta dając mu zielone światło do dalszych działań.Kochaliśmy się jak nastolatkowie przeżywający pierwszy raz,po czym usnęliśmy w swoich objęciach.Rano Obudziliśmy się chyba w tym samym momęcie.
-Hej skarbie-przywitał mnie promienny uśmiech mojego ukochanego
-Hej.
-Myślisz,że dobrze zrobilismy?
-Sądzę,ze lepiej nie moglismy.
-To sie ciesze,ale dlaczego go pocałowałaś?Dlaczego?
-Robert..Nie chciałam,jakos wyszło samo.Czułam sie i nadal w pewnym stopniu czuje się upokożona,po tym jak tańczyłeś i całowałeś się z Aśką i potrzebowałam miłości,czułośnie...Nie chciałam z Grześkiem,sądzę że on tez jest zagubiony.
-Dobra rozumiem,pogadam z nim.Nie chce żeby to co się zdarzyło odbiło się na naszych relecjach na boisku.
-Robert,a czy...Czy między Tobą,a Aśką coś było?Czy...Poszedłeś z nią do łóżka?
-Nieee!No aż tak pijany nie byłem-Lewy:Kurde nie pamietam czy ja się z nią przespałem czy nie,ale lepiej będzie jak nie powiem o swoim zwątpieniu Ewelinie.
-To dobrze,mam nadzieje,że tym razem mówisz prawdę.?
-Tak!Kocham Cie i przepraszam.Dzisiaj ostatni dzień w Warszawie i może pójdziemy z Kubą,Lukaszem,Wojtkiem i dziewczynami na kolacje?Taką bardziej uroczystą.
-Świtny pomysł,a jaka to okazja?
-Aaa,nie żadna.-Żadna?Ja chce sie jej oświadczyc.Wojtek juz tam jest i szykuje piekny wystrój i ma zapewnic aby kolacja odbyła się w spokoju,bez fanów i fotoreporterów.Czyli jak znam Szczęsnego to skończy się po prostu na ochronie.A Kaja?Kaja postanowiła zając się pierścionkiem,ma zadzwonic jak jej się coś spodoba,bo stwierdziła,ze musi sobie kupic sukienke i zanudziłoby mnie to.
-Ej,kochany co tak rozmyślasz?
-Nieee,nic!
-Dobra idę się ubrac,i moze pójdziemy do tej galerii na zakupy?Przy okazji kupie sobie skuienke na dzisiaj.Skoro to takie uroczyste.
-Okej.-napisze do Kai żeby sama kupiła pierścionek.
-To lecę do łazienki.-Weszłam do niej i ,pomalowałam się,zpiełam włosy i założyłam moje ubrania,Robert tez był już gotowy .Wyszlismy wiec z pokoju,później dyskretnie z hotelu i wsiedlismy do czarnego samochodu Roberta,do galerii dojechaliśmy w ciągu 30 minut,kiedy do niej weszliśmy doznalismy szoku.Na środku leżał może 7 letni chłopkczyk,a nad nim mama z córką w wózeczku.Chłopczyk miał rozbitą głowę,a mama nie wiedziała co robic.Obok nich było zbiegowisko i ktoś dzwonił po pogotowie.Szybko tam podbiegłam a Lewandowski za mna.W końcu coś o tej medycynie wiem.
-Proszę sie  odsunąc!-Krzyknęłam,a po chwili powtórzył to Robert.Ludzi sie odsuneli.
-Ewelina,i co z nim?
-Czekaj...-zbadałam puls,obejrzałam źrenice i cos juz mogłam wiedziec.
-Kim pani jest?!
-Byłą studentką medycyny,pogotowie juz jedzie,a ja wiem,ze chłopczyk żyje i ma wstrząśnienie mózgu,najprawdopodobniej niewielkie.
-Dziękuje bardzo!
-Nie ma za co-karetka przyjechała.-Do jakiego szpitala go zabieracie?-Zapytałam.
-Do tego za rogiem,zostawimy chłopca na obserwacji z 3 dni,dziekujemy bardzo,do widzenie.
-Do widzenia!
-Kochanie..Zachowałaś sie na medal.Kocham Cię!-Powiedział to i namiętnie pocałował a ja zarzuciłam ręce na jego szyje,ale zaraz,zaraz...Jesteśmy w sklepie.Poszliśmy więc w końcu na nasze zakupy.Kupilismy co mielismy kupic i po 3 godzinach wrocilismy do hotelu bo musiałam się szykowac na te"tajemniczą kolacje".Wybrałam ten zestaw,a Robert ten.Byłam trochę zdziwiona.On?Garnutur?Bez przymusu?Chyba dorasta.Wyszliśmy i wsiedliśmy do taxówki która doprowadziła nas od celu.Weszłam.A tam Kuba,Lukasz i Wojtek z dziewczynami.Robert podszedl do Kai coś wziął i usiadł obok mnie.....
========================================================================
Hej kochani.Jest juz 16 rozdział.Jak Wam się podoba.?Przepraszam,ze nie zaglądam do nikogo na bloga,ale brak czasu.Wszystko sie kręci wokół szkoły.Cieszę sie że dodałam ten rozdział,choziaż siedze po nocy i się uczę.Masakraaa....PRzerosło mnie to,ale cóż.Piszcie czy Wam się podobało i zapraszam na kolejny rozdział,króry powinien byc tak za tydzień-dwa .Paaa,Pozdrawiam gorąco <33










wtorek, 8 października 2013

Rozdział 15

                                                            Rozdział 15
Robert:
Dzisiaj muszę pogodzic sie z Eweliną.Jeszcze nie wiem jak,ale muszę!Jest 9,więc za 30 minut powinna byc na śniadaniu.Ale dzisiaj gorąco.....Dobra,ubiorę sie i zejde na dół.
Ewelina:
Nie wiem kiedy się tak wyspałam,prawda w nocy  obudziłam się i trochę myślałam o tym czy Robert mnie kocha czy nie?Ale nie trwało to za długo...Jak dzisiaj ładnie i gorąco..W końcu..Ubiorę się i idę na śniadanie,ale..am będzie Lewy...Trudno,nie jestem tchurzem!
-Idziesz Ewelina?-zapytała Kaja
-Tak,jestem już gotowa,możemy schodzic.-idąc spotkałam Grześka,Kaja poszła z Wojtkiem,a ja z Gześkiem,fajny z niego chłopak.
-Hej Ewela.
-Cześc Grze...
-I jak?Lepiej się czujesz?
-Tak dzięki,ze pytasz,lepiej.-szlismy i kiedy doszlismy przy stole siedział juz Robert.Był chyba trochę zazdrosny,ale trudno...Niech wie jak ja sie wczoraj czułam.Przywitaliśmy wszystkich i zajęliśmy miejsca,tak że byłam na ukos od Roberta.Jedliśmy to pieprzone sniadanie,jak w pewnym momencie wparowała Aśka,nie wiem co ona sobie wyobrazała.
-Cześc wszystkim....-podeszłą do Roberta i usiadła obok.
-Hej kocie-powiedziała tak AŚKA do LEWEGO i pocałowała.Wkurwiłam się.Wylałam na nią wodę i uciekłam z płaczem.Każdy był tak zszokowany tym,że siedzieli w bezruchu tylko Robert i Grzesiek wybiegli za mną.
-Ewelina,kochanie!!Zaczekaj!!
-Daj mi spokój!!
-Błagam...
-Robert,może ja?
-Nie,proszę cie wróc tam zobacz czy Asce nie odwala,i weź ją z tamtąd wywal,bo dośc już namieszała!
-Dobra,dzwoń jak coś...
-Okej,dzięki....
Ewelina:
Jak ona mogła?Może to nie wina Lewego,ale to on ją w to wciągnął.Uciekłam gdzies do parku za jakieś drzewa....Robert mnie niestety znalazł...
-Kohanie moje...Błagam nie płacz..!
-Zostaw mnie!-krzyknęłam do niego
-Ale,daj mi wytłumaczyc!Przeicież to dzisiajsze to nie moja wina!
-Nie,dzisiaj nie twoja??!Gdybyś wczoraj nie tańczył z nią i się tak nie zachowywał to by sie dzisiaj nic takiego nie wydarzyło!Wiesz jak ja się czułam?!Wiesz!?
-Wiem kochanie,przepraszam Cię!Przepraszam naprawdę!
-Ale ja nie chce od ciebie przeprosin!!Zraniłeś mnie,rozumiesz?Myślałam,że jesteś inny,ze ty mnie nigdy nie zranisz,ale nie....Myliłam się...
-Błagam nie mów tak..Nie płacz juz,proszę,ja Cię tak kocham i jest mi naprawde teraz źle,ze cie tak zraniłem...Proszę wybacz mi.
-Nie wiem Robert,nie wiem..Kocham cię,ale na razie nie umiem,nie potrafie,rozumiesz?Jestem po prostu wściekła,ze na twoich ustach zagoscił inny pocałunek niż ode mnie i,nie mogę przestac myslec o tym ja sie czułam jak mnie zostawiłeś....Zachowałeś sie jak dupek!!
-Wiem,wiem....Ale na mecz o 20 przyjdziesz?
-Na mecz tak,ale sama...Tzn z Agatą,nie z toba..Przykro mi
-....Kocham Cię i będę na ciebie czekał....
-Pa
-Paaa
Nie wiem co robic..Czuje do nieg żal.Mógł sobie z nią raz czy dwa zatańczyc,ale on tańczył z godzine i jeszcze byli tak wtuleni i  dzisiaj ten pocałunek..Przecież jakby się wczoraj tak nie zachowywał to by się nic sie takiego nie wydarzyło..Dobra idę do hotelu,pójdę na basen no i zacznę się szykowac bo jakoś się 15 zrobiła...Wpadłam do hotelu,a am Kuba.
-Hej młoda!Lepiej Ci??Aśka już tu nie przyjdzie,niegdy....
-Hej Kubus,dzieki.Tak lepiej.
-To super,bo z Robertem chyba trochę gorzej,martwie się co do dzisiejszego meczu czy on zagra.Bo w końcu jestem kapitanem i musze dbac o takie rzeczy.
-Wiesz Kuba, ja nie potrafię na razie zapomniec o tym co się zdarzyło..Nie umiem na razie.Zranił mnie no co Ci będę to gadac.Czuje się zraniona,myślałam,ze jest inny.Muszę to przemyslec.A gdzie Agata?
-Wyszła z Ewą i spaceruja,moze dołączysz do nich?Pewnie po sklepach łażą.
-Nie dizęki muszę ochłonąc,bo wieczorem mecz.Wejdziesz?
-Nie dzięki,pójdę do pokoju wziąśc prysznic bo zaraz jadę na stadion.
-Dobra to do zobaczenia.
Dostałam sms-a,zobaczyłam szybko bo mysłałam,ze to moze od Kai,ale nie był zastrzeżony nr.Zobaczyłam i prawie się przewróciłam,napiłam się wody i nie,nie spałam dostałam sms-a od Aśki na któym była ona i Robert jak się całują,z wczoraj.Kurwa,jak on mógł.Zdradził mnie!Cały świat runą mi pod nogami.Mój kochający,idelany meżczyzna okazał się zerem,dupkiem.Nie wiem co mam robic.Płakałam jak dziecko.Jak on mógł?!Nagle ktoś wszedł do pokoju,no tak zapomniałam,ze jestem w NASZYM pokoju noi nie był to nikt inny jak Robert...
-Kochanie...Nie płacz,przeciez wyjaśniłem Ci wszystko..
-Wszystko?Jakie kurwa wszystko?Popierdoliło cie?Wariatke ze mnie robisz?Ąśka przysałała mi zdjęcie jak się całujecie!-puściły mi nerwy,nie mogłam juz dłuzej dusic tego w sobie.
-Ale kotek.Nie chciałem Cię martwic,byłem pijany,
-Okłamałeś mnie,upokorzyłęś i zdradziłeś!I co?Mam Ci teraz tak po prostu wybaczyc?!Zapomnij!!
-Przepraszam-chciał mnie przytulic,ale go doepchnęłam
-Ale na mecz przyjdziesz?
-A co myślałeś,ze nie przyjdę ze wzgledu na ciebie?!Hah śmieszny jesteś!Przyjdę dla chłopaków.Cześc!
Moze za ostro go potraktowałam?Moze to Aśka go sprowokowała?Ale nie no,skąd ja mam pewnośc,ze nie przespali się ze sobą?A jak on juz zawsze będzie mnie oszukiwał?Przecież to jest wielki Robert Lewandowski,a ja?Zwykła Ewelina....Idę na mecz bo się spuźnie,przebrałam się poprawiłam makijaż,bo przez tego dupka mi się rozmazał...Dobra po poł godzinie byłam gotowa i udałam sie w strone Narodowego.Byłam tam po 20 minutach,weszłam na stadion i poszłam na trybuny.Zajełam miejsce miedzy Agata i Ewą.
-Hej laska?Co Ty taka nie w humorze?-zapytała Agata.
-Same zobaczcie-pokazałam im zdjęcie Roberta z Aską i po policzku spłynęła mi łza,ale |NIE,nie będę przez niego płakac!Nie.
-O matko...Tak mi przykro,zobaczysz,wszystko się ułoży-pocieszała mnie Ewa.
-Ewa ma racje będzie dobrze..O zobaczcie zaczyna się mecz.
Oglądałam mecz,zawsze mój wzrok skupiał się w większości na piłkarzu z nr 9,dzisiaj też go obserwowałą,ale nie grał dobrze,nie celnie podował,był zły,smutny.Aż w końcu Fornalik zrobił zmianę,a na Lewego nawrzeszczał,widziałam to po jego mimice,ze krzyczy.Lewy był tak smutny i zły,ze prawie płakał.Niestety po 90 minutach nasza druzyna przegrała 1 do 0.Czułam sie temu winna.Zeszłam z dziewczynami niechętnie do szatni,weszłam.One poszly pocieszac swoich facetów,a ja?Stałam jak wryta na początku patrzyłam w przestrzeń,a potem spojrzałam na Roberta.Nie myślałam o tym co robie podeszłam do niego i spoliczkowałam go.Znowu poczułam te złośc.Już miałam opuścic szatnie,ale wróciłam się i pocałowałam Roberta namietnie w usta i uciekłam.Nie wiem co się ze mną dzieje,raz go całuje raz policzkuje..Co jest do holery..Uciekłam do hotelu.Długo nie czekałam bo juz po kilku minutch był też Lewy.Siedziałam na łóżku i płakałam.
-Ewelina?!Przepraszam,jestem taki zły sprawiłem ból Tobie,a dzisiaj jeszcze całej Polsce.
-Robert nie!-chciał mnie znów pocałowac.
-Prosze....
-Nie,nie powinnam Cie całowac...
-Ale ja Cię kocham!Tylko Ciebie!
-Robert,daj mi spokuj!Zdradziłeś mnie!Daj mi się zastanowic co mam robic!
-Dobrze,kiedy dasz mi odpowiedc co z nami dalej?
-Jak będę wiedziec to ci powiem.
-A co robimy z nocą?
-Śpię na kanapie.
-Nie no co ty,ja na kanapie ty na łożku.
-Jak chcesz...Idę się umyc-byłam dla niego nieprzyjemna,ale jaka dziewczyna nie była by zła na swojego chłopaka jak ja zdradzi no?Nie wiem czy on zrozumiał.Co ja mam zrobic?Wybaczyc czy nie?Upokorzył mnie,ale jednak go kocham....Umyłam się,zmyłam makijaż i ubrałam koronkowe majtki i koszulke LEwego z borussi.
-Pięknie wyglądasz.Idę sie umuyc.
-Dzięki..-Byłam dla niego znów nie miła,ale zasłuzył....Położyłam się na łóżku i usnęłam..Śniło mi się ,że nic sie nie zdarzyło i było jak dawniej.Dlaczego nie mogła mi się przysnic co mam zrobic?
Robert:
Co mam zrobic?Czy wybaczy mi?Przecież ją kocham i ona mnie też....Nie wiem..Może sie jej oświadcze?Ale teraz?A co jak odmówi...Pogadam jutro z Wojtkiem...
========================================================================
Hej!!Dodałam..Jeahh.Kolejny rozdział nie wiem kiedy dodam,bo po prostu mam tyle nauki,ze nie wyrabiam...Sorry.Piszcie czy wam sie podoba,a ja lece do nauki.Papa kochani <33





















Ważne!!

Cześc kochani...Przepraszam Was bardzo,ale niestety chwilowo zawieszam bloga.Mam strasznie dużo nauki.Nie wyrabiam sie z niczym.Moze jestem troche zdezorganizowana,ale cała ja.15 rozdział jest juz prawie gotowy.Postaram się dodac szybko.W weekendy będę próbowac pisac.Wiec jezeli ktoś kto to czyta jest zainteresowany to zaglądajcie w weekendy...Paa.Pozdrawiam i przepraszam :(